W V kolejce lider ekstraklasy lubelscy Budowlani zmierzą się przed własną publicznością z zajmującą drugie miejsce Lechią Gdańsk.
Będzie to już czwarty mecz obu tych zespołów w ciągu roku. W poprzednim sezonie dwukrotnie górą byli lublinianie, którzy wiosną wygrali 34:22, zaś w czerwcowym meczu o brązowy medal zwyciężyli na Wybrzeżu 19:18. Komplet punktów lechici wywieźli zaś przed rokiem z Lublina - kiedy ograli Budowlanych 32:25.
Sobotnie spotkanie to hit V kolejki ekstraklasy. Lublinianie po czterech zwycięstwach z kompletem 12 punktów są samodzielnym liderem rozgrywek. Gdańszczanie po trzech wygranych na swoim boisku, z AZS Gdańsk (37:10), Arką Gdynia (17:5) i Pogonią Siedlce (72:12) oraz po wyjazdowej porażce z Orkanem Sochaczew (20:33) mają 10 punktów. W Lechii gra wielu byłych i aktualnych reprezentantów Polski: Janusz Urbanowicz, Rafał Sajur, Rafał Wojcieszak, Rafał Kochański, Sławomir Kaszuba, Stanisław Więciorek. Przeszłość reprezentacyjną mają też Andrzej Potarowicz, Jacek Grebasz. Smaczku jutrzejszemu meczowi dodaje fakt, że od zimy zawodnikiem Lechii jest były rugbista i trener Budowlanych Więciorek.
Lechici mają jeszcze w pamięci czerwcową porażkę z Budowlanymi, która pozbawiła ich medalu. Wówczas drużyna ta nękana była kontuzjami, nie miała takiej siły jak obecnie. Bardzo słabo grał młyn Lechii. Obecnie siłą gości jest właśnie młyn, a także takie indywidualności jak Urbanowicz, który celnie kopie z każdej prawie odległości. Lechia to doświadczony zespół, który do Lublina przyjedzie z zamiarem przerwania passy zwycięstw Budowlanych.
W drużynie trenera Andrzeja Kozaka szerzy się plaga kontuzji. Z urazami walczą Maciej Niedźwiecki, Michał Jakimiński, Tomasz Jóźwik i Konrad Jarosz. Nie wiadomo, czy zobaczymy ich na boisku w tym meczu. Wykluczony natomiast jest udział Marcina Daniela i Rafała Jadacha.
- Doświadczenie i umiejętności są po stronie Lechii, my natomiast mamy zespół młodszy, który powinien dysponować lepszą kondycją - mówi szkoleniowiec Budowlanych. - Doceniamy klasę przeciwnika, ale będziemy walczyć o zwycięstwo. Zespół jest na fali i będzie chciał wywalczyć kolejne punkty. Naszym atutem będzie własne boisko, liczymy też na doping kibiców.
źródło: Jarosław Czępiński - Gazeta Wyborcza 26.09.2003